Przedsiębiorcy starają się jak mogą, aby nawet na własną rękę niwelować skutki pandemii w ich firmach. Dlatego interesują się wszelkiego rodzaju ubezpieczeniami, które mogłyby okazać się w wsparciem w przypadku lockdownu. Jednak jak wskazują ubezpieczyciele całkowite zniwelowanie skutków przestoju spowodowanego pandemią wcale nie jest takie łatwe i wolne od wątpliwości. Z punktu widzenia ubezpieczycieli, aby to zadanie móc realizować bez straty dla siebie musieliby zbierać składki przez następne 150 lat.
Eksperci pytający się ostatnio czego najbardziej się obawiają, co może zaszkodzić ich interesom wskazali kilka kluczowych spraw. W pierwszej obecnie przerwanie działalności w związku z pandemią. Na kolejnych pozycjach wymienili ponowne nasilenie się pandemii lub pojawienie się nowej i cyberatak.
Nie oznacza to, że teraz zakończą się inne problemy w przedsiębiorstwach – jak klęski żywiołowe czy złe warunki pogodowe. Co prawda istnieją ubezpieczenia od zastoju w firmie, ale są do wykorzystania w bardzo określonych warunkach. Przede wszystkim chodzi o te polisy, które są wykorzystywane przy naprawie mienia firmy i powodują czasową przerwę w wykonywaniu działalności. Te rozwiązania są najpewniejsze, ale użyteczne w bardzo wąskim zakresie.
W świecie jednak trwa próba przeforsowania sprawy w poszczególnych krajach. Wyroki w Sądów Najwyższych w USA i Wielkiej Brytanii są przychylne klientom, którzy starają się podciągnąć ubezpieczenia firmowe od zastoju podciągnąć pod sytuację związaną z pandemią. To też sprawia, że obecnie przy odnawianiu ubezpieczenia firmowego ponownie bardzo dokładnie doradcy omawiają warunki współpracy, aby w przyszłości nie było podobnych wątpliwości.