Jeśli nic nie zmieni się na rynku ubezpieczeń, to w ciągu najbliższych dwóch lat branża straci 3,4 mld zł. Z tej prostej kalkulacji wynika, że podwyżki przy tak długim okresie niskich cen są nieuniknione.

Początek roku nie okazał się najlepszy dla branży ubezpieczeniowej, która także odczuła efekty inflacji. W pierwszym kwartale tego roku Polacy wydali na polisy 18,1 mld zł, czyli o 3 proc. więcej niż rok wcześniej. Wynik techniczny skurczył się o 12 proc. do 1,1 mld zł, a zysk o 32 proc. do 771 mln zł. Czynniki makroekonomiczne zdecydowanie przemawiają za potrzebą dokonania strategicznych podwyżek.

Największy wolumen branży, czyli ochrona majątku, od stycznia do marca tego roku powiększył się o 12,9 mld zł, czyli o 7 proc. więcej niż rok wcześniej. W tym czasie ubezpieczyciele wypłacili 6,2 mld zł odszkodowań i świadczeń. Wynik techniczny stopniał o ponad jedną piątą, co sprawia, że segment zamknął się w tym roku pod kreską.

Towarzystwa Ubezpieczeniowe już w prognozach widzą widmo grozy i będą musiały podjąć konkretne działania, aby nie tylko utrzymać się na rynku, ale generować dochód.